Motywacja wewnętrzna - by lepiej ją zrozumieć odpowiedzmy najpierw na bardzo ważne pytanie. Co ma wspólnego naukowiec starający się poznać nietypowe zjawisko, gracz starający się zostać najlepszy graczem na serwerze, kurczak przechodzący przez ulicę oraz seryjny morderca?

Z pozoru to brzmi jak żart, ale tym, co ich łączy, jest motyw. 

By bardziej doprecyzować, kieruje nimi pewna motywacja wewnętrzna, która sprawia, że chce im się chcieć. To, co starają się osiągnąć, może być trudne, nie na wyciągnięcie ręki, wymagać miesięcy przygotowań i wyrzeczeń, ale coś sprawia, że nadal brną do celu.

W tym artykule chciałbym poruszyć temat motywacji wewnętrznej. Zasobu, który z jednej strony nie jest nieskończony, może szybko się skończyć. Z drugiej strony daje największego kopa, by zacząć coś robić. 

Ważny jest motyw

Brzmi to jakby było wzięte rodem z kryminału, gdzie wszyscy obwiniają kamerdynera. Motyw to powód, dla którego wykonujemy jakąś czynność. Motyw przekształca chęci w ruch, wolę w działanie. 

Przypomnij sobie sytuację, w której pojawiło się u Ciebie stwierdzenie “zrobiłbym … ale mi się nie chce”. W tym wypadku zabrakło Ci motywacji do wykonania czegoś. Nie istnieje wystarczająco silny motyw, by zamienić myśl w czyn. 

Trochę filozoficznie to brzmi. Motywacja wewnętrzna jest jak naturalna, czysta energia pochodząca z samego centrum naszego organizmu. Jest silnie powiązana z miejscem jego produkowania, czyli z naszym organizmem. 

Wpływ na motywację - zarówno negatywny, jak i pozytywny - mogą mieć emocje, nasz aktualny stan psychofizyczny, podstawowe potrzeby. 

Stwierdzenie “poszedłbym, ale chce mi się siku” obrazuje, które z tych rzeczy mają priorytet. 

W dobie, kiedy piszę ten tekst, za oknem szaleje panika związana z pandemią, która też bardzo skutecznie wpływa na naszą motywację. 

Proponuję na czas tego artykułu wyciszyć fizjologię, psychologię, biologię oraz działania wewnętrzne, które w normalnych sytuacjach są bardzo istotne, ale tu wprowadzą dodatkowy poziom trudności.

Motyw to jest to, co sprawia, że zaczynasz działać, co sprawia, że czujesz, jak siła skierowana od wewnątrz zaczyna Cię pchać w kierunku wykonania czegoś. Właśnie ów motyw jest początkiem naszych rozważań.

Przypomnij sobie kilka sytuacji, w których poczułeś się silnie zmotywowany do czegoś. 

Zanotuj je sobie na boku. Wrócimy do tego jeszcze.

Wiktoria i jej motywacja wewnętrzna

Pamiętacie Wiktorię, bohaterkę poprzednich artykułów ? Poznaliśmy ją w momencie, gdy czara goryczy się przelała i Wiktoria postanowiła zacząć działać, by naprawić sytuację. Poznajmy, kim była wcześniej? Co ją motywowało?

Na początku kariery lubiła się uczyć nowych frameworków, bibliotek. Łączyć je, wymieniać. Zabawa niczym z czasów, gdy ktoś podarował Ci klocki Lego. Nieskończona frajda z układania nowych kombinacji. 

Swoimi odkryciami i przemyśleniami dzieliła się na forum firmy, na meetupach. Pozostawiała różnego rodzaju tutoriale, w tym także takie, w których opisywała jakieś hacki, które ułatwiały jej pracę.

Ceniła sobie bardzo możliwość rozmowy z innymi, bycie poprawianą, gdy popełniła błąd. Starała się dbać o dobre relacje, dlatego zawsze naciskała na rozmowę twarzą w twarz. By unikać nieporozumień. 

Poznała kiedyś bibliotekę React. Możliwość rozwijania znajomości tej biblioteki, podróżowania w głąb, odkrywania innych możliwości sprawiło, że stała się bardzo szybko ekspertem w tej dziedzinie. Ludzie przychodzili do niej po porady, konsultacje. 

Czy zauważyliście, co łączy powyżej opisane sytuacje? Wiktoria robiła to wszystko, bo chciała. Nikt jej do tego nie zmuszał.

To jest istotne dla zrozumienia motywacji wewnętrznej. Nie działa tu żadna siła zewnętrzna. Robimy to, bo lubimy. Robimy to dla samego robienia - bo sprawia nam to fun. 

Dodatkowym wymiarem analizy motywacji wewnętrznej jest właśnie motyw. Dlaczego robimy to, co robimy?

Przyjrzyjmy się bliżej Wiktorii i jej motywom.

Motywy Wiktorii

Poznawanie nowych rzeczy. Możliwość tworzenia z nich konstrukcji. Sprawdzania co i w jakich okolicznościach działa, to brzmi zarówno jak chęć poznawania nowych rzeczy, jak i poszukiwanie swobody. Brzmi bardzo artystycznie, ale moim zdaniem możliwość tworzenia jest czymś w programowaniu, co przypomina sztukę :) W wielu wypadkach sztukę użytkową. 

Drugim motywatorem jest chęć dzielenia się z innymi wynikami swojej pracy, czy też nauki. Trwały ślad, który ma zaoszczędzić innym trudu, jaki ona musiała włożyć. Weronika wyszła z przekonania, że skoro ona już popełniła te błędy, to inni nie muszą. Chęć dzielenia się wiedzą, bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. 

Trzeci motywator do pewnego stopnia łączy się z poprzednim, ale o tym za chwilę. Wiktoria ceni sobie kontakty z innymi osobami, możliwość uczenia się od nich jak i dzielenia wiedzą. Woli, gdy robione jest to w przyjaznej, wolnej od nieporozumień atmosferze. Dlatego wybiera rozmowy twarzą w twarz. 

Ostatni motywator to potrzeba udoskonalenia się w bibliotece React, w której po prostu dobrze się czuje. Stawanie się jak najlepszym specjalistą. 

Dlaczego istotne jest, by zrozumieć, co nas motywuje?

Po pierwsze - zapał słabnie z czasem. Coś, co dzisiaj nas nakręca, z każdym dniem słabnie. 

Wtedy możemy poszukać rzeczy podobnych. W trakcie trwania możemy o ten ogień bardziej zadbać, stymulować go odpowiednio.

Po drugie - jest to kwestia indywidualna. To, że ja przez 15 lat grałem w kosza, by z każdym dniem stawać się lepszy w tym sporcie, chodząc na treningi, nie oznacza, że Ciebie to w równym stopniu motywuje. Możesz mieć inny motyw do grania w koszykówkę, albo może Ci na tym po prostu nie zależeć.

Po trzecie - i to jest bardzo istotne dla liderów, zrozumienie, co innych motywuje wewnętrznie, może pomóc Ci nie zgasić tego płomienia. Wewnętrznie będzie wygasał, ale osoby z zewnątrz mogą bardzo skutecznie go zgasić: 

  • “Nie potrafisz tego zrobić, ja się tego nauczyłem w 5 sekund”, 
  • “Weź się już poddaj i zamówmy tę pizzę”, 
  • “Ten boss zabija Cię już 20 raz, weź sprawdź w necie. Pewnie istnieje hack”. 

Zaufajcie mi, takie proste ingerencje z zewnątrz mogą skutecznie podciąć skrzydła. 

Warto zapamiętać, że motywacji wewnętrznej nie da się w prosty sposób wymusić. Jest kilka książek o takiej motywacyjnej incepcji, które nie kończą się niczym dobrym. 

Co za to może zrobić lider? Stworzyć mu odpowiednie środowisko, w którym można się będzie czuć zmotywowanym. 

By lepiej zrozumieć motywację wewnętrzną pozwól, że wprowadzę model tłumaczący, jak konstruować gry, by ludzie czuli się zmotywowani do gier w zakresie ich motywacji wewnętrznej. 

Intrinsic User Types - Wewnętrzne typy użytkowników

Możemy wyróżnić 5 typów użytkowników z modelu Andrzej Marczewski 

Gram:

  • bo lubię grać
  • bo szukam możliwości eksplorowania świata
  • by móc pomagać innym
  • bo zależy mi na budowaniu relacji z innymi
  • bo chcę być najlepszy

Pierwszy typ to 1 do 1 przeniesione tłumaczenie motywacji z frameworku Total Motivation, który opisałem tutaj. Jest to po prostu Play.

Zanim zajmę się pozostałymi, chciałbym byś pamiętał, że bardzo rzadko możesz się identyfikować z jednym typem gracza. Częściej możemy opisywać siebie jako sumę tych postaw.

Niektóre motywy mogą być silniejsze w danej grze, przez co bardziej zauważalne przez zewnętrznego obserwatora. 

Zobaczmy, co kryje się za tymi 4 typami graczy. 

Gram, by móc pomagać innym

Pierwszy typ to Filantrop. Osoba, która jest nastawiona na pomaganie innym, ale nie do końca na kontakt z nimi. Bardziej istotne jest, by im pomóc, niż to, kim są. Brzmi to bardzo dziwnie, ale pokazuje, na czym się skupia ta osoba. Na tym, by gra dała jej możliwość pomagania innym.

Wiktoria pisała tutoriale. Była zmotywowana do tego, by tworzyć je, by inni mogli uniknąć błędów, które popełniła ona sama. 

Celem była pomoc innym osobom, ale nie budowanie relacji z nimi. Nie oczekiwała tego, że ktoś da jej lajka, gwiazdkę czy cokolwiek innego. 

Liczyła się możliwość pomocy i potencjalny efekt, że komuś ułatwi życie. 

Gram, bo zależy mi na budowaniu relacji z innymi

Drugi typ to Socialiser. Społecznik. Osoba, która skupia się na tworzeniu dobrych relacji, bardziej niż na samej grze. Gra ma umożliwić dobrą zabawę. Nie sprawiać, że rozgrywka przebiega we wrogiej atmosferze. Takim graczom odradza się monopoly ;) 

Motywatorem jest budowanie relacji z innymi graczami. 

Wiktoria zachowywała się bardzo podobnie w pracy. Nie chciała, by ludzie stawali się wrodzy wobec niej czy siebie samych, gdy np: dostają feedback. Wolała rozmawiać z innymi osobami twarzą w twarz by unikać nieporozumień. 

Osoby takie czasami mogą nie iść z duchem gry, jeśli atmosfera gry się pogorszy. Wiktoria zapewnie nie chciałaby używać nadal narzędzia do CR, jeśli po jej komentarzach ludzie mniej chętnie by z nią rozmawiali lub czuli się urażeni. 

Gram, bo szukam możliwości eksplorowania świata

Trzeci typ gracza to Eksplorator (Explorer), który jest zainteresowany bardziej światem i możliwością swobodnego poruszania się po nim, niż np: wątkiem głównym.

https://i.redd.it/jh1t4you2vj21.jpg

Skupia się głównie na możliwościach, jakie daje mu gra. Poszukuje możliwości wyrazu, alternatywnych sposobów grania, szukając smaczków, które zostały pozostawione przez twórców. 

Dla niego gra to narzędzie ekspresji, wyrażania samego siebie. 

Tak, są tam inni gracze, ale nie są tak bardzo istotni, jak możliwości.

W przypadku Wiktorii możemy zauważyć podobną potrzebę. Uczenie się nowych rzeczy i łączenie ich ze starymi. Budowanie różnych konfiguracji. Sprawdzanie, a co by było, gdybym tutaj użyła X zamiast Y. 

W jej wypadku środowisko staje się grą i oczekuje od niego możliwości swobodnej eksploracji. Jeśli byłby to projekt, w ramach którego tworzymy aplikację, to Wiktoria prawdopodobnie szukałaby zadań, w których należy się wykazać. Poszukać, czego można by tu użyć, poeksperymentować. Raczej czułaby się przytłoczona przez zadania z jedynym rozwiązaniem, a szczególnie takim, które zostało już wpisane w notkę. Użyj X. Koniec. 

Gram, bo chcę być najlepszy

Ostatni typ to Master. Osoba, która chce być w czymś najlepsza. Dla samej możliwość bycia najlepszym. 

Gra w grę. Przechodzi ten sam level po raz tysięczny, by zapamiętać ustawienie przeciwników. By wbić to upragnione trofeum. Szlifuje swoje umiejętnośc, i by być lepszym. Osiągnąć mistrzostwo.

Wiktoria działała bardzo podobnie. Masterowała Reacta. Inni ludzie, którzy zadawali jej pytania, dawali jej możliwość pogłębienia wiedzy i sprawdzenia, czy wie już wszystko. 

Jeśli posiadłaby już mistrzostwo, to zadanie przestaje być ciekawe dla takiej osoby i będzie szukała kolejnego wyzwania. 

Motywacja Wewnętrzna - Stereotypy a rzeczywistość 

Jak możesz zauważyć, na poziomie Wiktorii w różnych sytuacjach w różnych momentach jej motywacja wewnętrzna może mieć przypisany inny stereotyp główny. Poboczne będą występować i dodatkowo wzmacniać motywację. 

Dla przykładu dążąc do bycia mistrzem Reacta, pomaga innym, pisząc tutoriale oraz budując dobre relacje. Master + Philantrop + Socialiser. 

Dążąc do bycia lepszym architektem + poznaje nowe rozwiązania, biblioteki i ograniczenia + przy okazji masterując skille chmurowe. Filantrop + Master.

Nasza motywacja wewnętrzna jest sumą ważoną :) 

Możemy jeszcze zauważyć, że powyższe stereotypy dotykają podobnych aspektów, ale trochę inaczej. 

Socialiser chce interakcji z ludźmi.

Philantrop pomagać ludziom.

Master chce być w czymś najlepszy. 

Explorer chce, by to coś dawało mu możliwość swobodnej eksploracji. 

Zatrzymajmy się chwilę na Twoich notatkach i spróbuj przyporządkować czy któryś ze stereotypów pasuje do Twojej motywacji :)

W dwóch ostatnich, czy podstawimy słowo gra, system, czy też projekt, obrazują bardzo skutecznie czego szukają i gdzie. Chcą być jak najlepsi w danym systemie, lub wchodząc z nim w interakcję chcą mieć możliwość eksploracji. 

Dobrym przykładem może być projekt jako środowisko do bycia zmotywowanym.

Projekt a motywacja wewnętrzna

Codzienne zadania mogą być nudne i powtarzalne, ale wiedząc to, co powyżej opisane, co możemy zrobić, by inni czuli się zmotywowani? 

Jednym ze sposobów jest dywersyfikacja zadań. Sporo zadań będzie nudne i żmudne, powtarzalne i banalne. Ważne, by oprócz nich było coś, co stanowi wyzwanie. 

Explorer doceni, gdy będzie mógł zrobić spike, research, poszukać możliwości np: zmiany komponentu A na inny. Dowiedzieć się, jak dany komponent w kodzie działa, bo brakuje dokumentacji.

Master doceni możliwość ulepszenia swoich umiejętności w czymś, co jest jego celem. Mamy np: trudny problem w komponencie chmurowym ADF. Dajmy mu możliwość wykazania się. Będzie mógł zweryfikować swoje kompetencje, stać się lepszym w tworzeniu jakiegoś rozwiązania. Można np: zrobić zawody w tym, kto lepiej napisze daną funkcję na czas ;) 

Socialiser doceni możliwość np zorganizowania imprezy retro lub sprawienia, że ludzie bardziej chętnie przyjdą do pracy. 

Philantrop doceni możliwość udokumentowania czegoś, co zaoszczędzi wdrożenia innej osobie w przyszłości. 

Podsumowanie

Codzienna praca jest formą systemu motywacji, w ramach której można dać pracownikom możliwość wykonywania zadań zwiększających ich motywacje :) 

Warto dowiedzieć się, jakie zadania do tej pory dają im frajdę z ich wykonywania, jakie są ich motywatory i wspierać ich działania.

Warto robić to tak często, jak to możliwe, bo to się będzie zmieniać. 

Dawać szansę ludziom na wykazanie się lub powiedzieć im, dlaczego teraz to nie jest odpowiedni czas. O ile taki czas nadejdzie.