Jak zaczynałem swoją karierę w IT 10 lat temu to Scrum oraz cały nurt agile był sprzedawany jako panaceum, jako złoty lek na wszystko. Mimo tego sporo projektów upada i często za porażkę wini się właśnie podejście zwinne.
 
 Czasami chodzimy na ustępstwa:

  • W tym sprincie poprawiamy bugi i nic nie dostarczymy.
  • Nasz Scrum master to tak naprawdę ładna nazwa na manadżera zespołu.
  • Sprint celu - czasami jest, a czasami go nie ma. A jak już jest to nikt go nie rozumie.
  • Backlog jak ustaliliśmy go 3 miesiące temu, tak stoi. Nie ma czasu go zmieniać.
  • Nikogo nie interesuje reestymowanie. Strata czasu.

Coś z tego brzmi znajomo?

Dziś wraz z Tomaszem Niemcem porozmawiamy o tym dlaczego warto być zwinnym, kiedy i dlaczego warto sięgać po Scruma oraz dlaczego nie każda porażka w IT to tak naprawdę wina Scruma.

Wspomniane linki: